Po Tornado nie ma zjazdu po Tornado jest Blues....

"Jeśli wiecie o czym Mówię. i mjeśli potraficie poczuć swym nosem jak pachnie świerze powietrze nie jesteście z mojego świata , a włąściwie jesteście tylko troche wcześniej...."

Luka w twej pamięcie była nie do zniesienia jedyne o czym myślałeś to ...Jak do jasnej anielki się znalazłem na tej pustyni i co to za dziwny ryk ... Czy na tej autostradzie coś jedzie???
...A z kąd się wzięły te motocykle.....???

Dla wszystkich przybyszów, którzy wiedzą czym jest Neuroshima i chętnie by poklimacili ... Zapraszam do rozmowy.

Witaj, przybyszu... czy wiesz, ze samotne przesiadywanie nie jest najlepszym rozwiązaniem na spędzanie czasu może więc postawiłbyś Łyczka i pogadalibyśmy o tutejszych obyczajach?

A gdzie moje maniery...? Chwila... kOrwac mać... gdzie sie podziali pozostali? Gdzie ja w ogole jestem? Chyba znowu za duzo wzialem Tornado... A kim kOrwa mac ja w ogole jestem...?

((((takiego dna to jeszcze nie wiedział Sad

)))

To nie tornado tak działa widocznie ta płytka z metalu którą nosisz na prawej półkuli znów Ci się namagnesowała a mówiłem abys nie spał pod akumulatorem.

Dziś to będzie 2 tydzień naszej znajomości jak to w Detroit uciekając wanem mało nie przejechałeś mnie przy skałkach.
Od tamtej pory jeździmy razem a Ty już trzeci raz pytasz mnie kim jesteś. .
Jak przystawisz głowę do maski samochodu i na kilka dni odstawisz wódę i prochy((albo chociaż jedno )) to znów sobie przypomnisz. A teraz już choć musimy jechać Dalej bo dziś będzie burza piaskowa wieczorem więc musimy się pośpieszyć aby w Sweetwill nie zamknęli nam bramy.

No to pakuj manatki i jedziem.
i przestań bawić się tym Glockiem ludzie się patrzą...

<chowa pistolet do kabury>
-Przeciez to kazdy teraz robi, a szczegolnie w tym miejscu. Plytke mam ze zlota, wiec nie powinna sie namagnesowac. A w ogole... miales szczescie, ze sie wtedy nie cofnolem i nie zrobilem Ci zrywa na mordzie, bo wtedy bylem zly na owczesny swiat. Lecz teraz wszystko kij strzelil, swiat sie zmienil... tak jak kiedys mowiles. Zabieraj to piwo i idziemy do mojego smaochodu...

No dobra.
Ale dziś postaraj się unikać Gangarów, Nie lubie tych ich motocykli wole moją ukochaną pustynię albo jakieś wyłączone ścierwo moloch. Wiesz nie ma to jak pomajsterkować i postraszyć tych tempaków.

- wychodząc zbieram swe manatki i poklepyję po ramienu przyjaciela. szepczac mu :
* Psyt... Wydaje mi się że ten typek co siedział w rogu się nam przyglądał to wiesz jak wyjdziemy ja daje prosto a Ty zaczaj się za drzwiami jakby wylaz to... w łeb

- Wez mnie nie wkOOOOrwiaj. Wyczuwam tutaj zla aure itd. lepiej stad spierdalajmy bo chyba ktos nas obserwowal.

Wychodza obydwaj z baru. Jeden schowal sie za drzwami a drugi poszedl prosto. Nagle z baru ktos wychodzi...

nieduży typek w skórzanej kurtce z dziwnie wykrzywioną twarzą po zrobieniu kroka , szybko się obrócił i stanął wizawi(na przeciw) Anheliusa. Jedną ręką pochwycił jego dłoń sięgającą po gnata a drugą mocno ścisnął jego szyję.
Cichym lecz dosadnym głosem powiedział
 NIe denerwój się. Mam dlka was mały interesik.....
Jeśli sie postaracie możedcie nieźle zarobić ... Myślę tu o broni. Co ty na to???? 

Cyto szybkim , niesłyszalnym krokiem znalazł się tuż za jego plecami. Ten jednak puścił Ankha.
Odwrócił się delikatnie i skinieniem przywitał się
 Ja jestem Del Barhut a przysyła mnie Marinielli. Bar z którego wyszliście jest jego własnością jak z resztą połowa tego miasta.
Wnioskując po twym wyglądzie *tu patrzy wymownie na Cyto'a *
Słyszałeś wszystko wiec jak chcecie zarobić??????????

Cyto Zerknął na swą dłoń Na wysokości jonder przybysza , Zabłyszczała klinga sztyletu.
Następnie zerknął w oczy przybysza, Były szeroko otwarte. Nieco zdenerwowany okchrząknął.
-To jak chcecie zarobić.
cyto odpowiedział.
-czemu nie a jakiż fach mamy wykonywać Seeker , śledczy czy może poprostu kogoś nie lubicie ...
- powiedzmy że trzeba Odzyskać coś co nam skradziono...(uśmiechnąl się krzywo)
-Ale nie rozmawiajmy o tym tutaj zapraszam do środka (wskazał dłonią schody z boku budynku prowadzące na poddasze baru.)
-To jak Anh ??? (Cyto spojrzał Na Anheliusa z lekkim uśmiechem. Szybkim, prawie nie widocznym ruchem chowając Sztylet do rękawa.

-Czemu nie. Zawsze sie cos moze nowego dziac, a nie tylko chlac tanie wina pod monopolowym. - Anh udal za reszta tlumu, myslalac jak by tu kogos zabic.

i wszyscy tłoczną gromadą 3 osobową udali się po schodach nad Bar Gdzie w korytarzu , przy biórku siedział Gruby koleś z 2 rurką wycelowaną w drzwi wejściowe
"woda" - powiedział koleś poprawiając blond włosy,
"miód" odpowiedział ten z którym przybyli.

grubas odsłonił gazetą przycisk na biórku wcisnął go i za jego plecami odsunęla się ściana.

Nasi bohaterowie ruszyli więc w stronę ciemnego pomieszczenia.

I zobaczyli mutanta w formalinie. Okazalo sie ze tutaj prowadz tajne eskperymenty na mutantach.

Anhe rzekł: "Co tutaj sie dzieje?"

Żebym to ja wiedział... a czy coś takiego już widziakleś ???

"Widzialem to tylko w filmach Sci-FI o Mutantach w Formalinie..."

eee miastowy to nawet telewizje widziałeś???

ja tam jeno po tornado tKIE I IE TYL;KO WIDUJE Very Happy

"Nie w telewizji, ale w teatrze byl spektakl filmowy o Mutantach z Formaliny, a podrugie co my tutaj w ogole robimy?" Razz